Rozstania i powroty czyli na nasze półki wracają...
Ten wpis poświęcimy trunkom, które po dłuższej przerwie powróciły do naszej oferty. Ponadto rzucimy trochę światła na edycję Blood Orange ulubionego trunku Janis Joplin - Southern Comfort. Zapraszamy do lektury.
Wild Turkey Rare Breed
Pierwszym alkoholem, który po kilku tygodniach nieobecności ponownie zasilił nasze półki jest bourbon Wild Turkey w wersji Rare Breed. Trunek stworzony przez legendarnego Jimmiego Russela, mistrza destylacji w Wild Turkey na rynku dostępny jest od 1991 roku. Była to pierwsza edycja marki typu small batch, tzn. butelkowana w mniejszych partiach ze specjalnie wyselekcjonowanych beczek. Trunek butelkowany z mocą 56,4% jako barrel proof (odpowiednik szkockiego cask strength) choć z pozoru może „wyglądać groźnie”, po degustacji pozostawia zgoła odmienne wrażenia. To doskonale ułożony bourbon o oleistej konsystencji, bardzo przyjemnie rozpływający się po ustach. Jest mieszanką destylatów w wieku 6, 8 i 12 lat. Trunek charakteryzuje się aromatem dębiny, dużej ilości wanilii, miodu, kokosa, karmelowych cukierków i bardzo przyjemnej słodyczy. W ustach gęsty, oleisty, z wyczuwalną słodyczą wanilii, toffi, miodu, akcentem kandyzowanej pomarańczy, przypraw, przyjaznej dębiny, śladów mięty i tytoniu. Zawartość alkoholu nie wymaga rozcieńczenia, jednak po dodaniu kilku kropli wody wcześniejsze odczucia zostają tylko uwypuklone, dochodzi też lekka nuta kwiatowa. Finisz długi i rozgrzewający z wyczuwalnymi: wanilią, gorzką pomarańczą i imbirem. W swoim przedziale cenowym to na pewno jeden z najlepszych bourbonów na rynku.
Glenfiddich 14yo Rich Oak
14-letnia edycja Glenfiddich wraca do naszej oferty po kilkumiesięcznej przerwie. Whisky z destylarni doskonale każdemu znanej na rynku pojawiła się w 2010 roku. Dojrzewała przez okres 14 lat w beczkach po amerykańskim bourbonie, by następne tygodnie spędzić kolejno w nowych europejskich beczkach (12 tyg.) i świeżych beczkach z amerykańskiego dębu białego Quercus Alba (6 tyg). To typowy przedstawiciel stylu whisky produkowanej w regionie Speyside. Charakteryzuje się świeżym aromatem dębiny, wanilii, cynamonu, owoców takich jak jabłka i gruszki. Do tego dochodzi toffi, akcenty rodzynek, ziół czy gałki muszkatołowej. W smaku wyczuwalna słodycz jabłek, moreli, wanilii, dalej migdały, przyprawy korzenne, trochę pieprzu. Finisz wystarczająco długi, rozgrzewający i pozostawiający akcenty orzechów, dębu i przypraw.
Old St. Andrew’s Twilight 10yo
W ostatnim wpisie opisywaliśmy 2 whisky blended malt o wyraźnym charakterze torfowym (LINK). Old St. Andrews w wersji Twilight to również mieszanka whisky słodowych, jednakże prezentuje styl bardziej zbliżony do whisky ze Speyside. Stworzona z 10-letnich destylatów odsłona przez Jima Murraya (autora Whisky Bible) otrzymała zawrotną ocenę 94,5 pkt na 100 możliwych. Dojrzewa w beczkach po bourbonie z amerykańskiego białego dębu i charakteryzuje się świeżym i słodkim zapachem wanilii, cytrusów, ciastek zbożowych, kwiatów z wyczuwalną dębiną. W smaku doświadczymy ponownie wanilii, miodu, czerwonych jabłek, nut floralnych, ciastek maślanych, dębiny i imbiru. Whisky przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi delikatnych trunków z regionu Speyside.
Southern Comfort Blood Orange
Jak wspomnieliśmy we wstępie artykułu, na koniec poświęcimy chwilę trunkowi równie ciekawemu jak powyższe, mimo że nie do końca jest to whisky. Blood Orange, podobnie jak podstawowa edycja Southern Comfort to likier stworzony na bazie whisky oraz owoców i przypraw. Wersja oryginalna, pochodząca z 1874 roku i stworzona przez 24-letniego wówczas barmana Martina Wilkesa Herona w Nowym Orleanie opiera się na whisky z dodatkiem, wanilii, cynamonu i przede wszystkim brzoskwiń oraz pomarańczy. Wprowadzona na rynek w 2015 roku Blood Orange stawia na czerwone, „krwiste” i soczyste pomarańcze. Trunek cechuje przyjemna słodycz wspomnianych owoców z domieszką cytryn, cynamonu i akcentów marmolady.